Komentarze: 1
niop i jaka szkoda po rajdziku jusz.ale super było.wyjechaliśmy o 10.00 z pod szkoły. jechaliśmy nad zalew ok.pół godziny.dotarłam z karoliną wójcik sama bo inni siem troszeczke wlekli.potem jak jusz wszyscy prawie przyjechali oprócz chłopaków których musiałam szukać z karoliną rozpaliliśmy ognisko i jedliśmy kiełbaski. po jedzionku odpoczeliśmy troche pogadałyśmy i pojechalismy nad Barycz czyli do ośrodka.graliśmy tam w siatke ainni jak chcieli w ringo. nasza pani powiedziała że kto wygra mecz dostaje od przeciwników lody lecz oczywiście siem tak nie stało.graliśmy sobie no ale musieliśm w pewnym momencie jechać do domku. wracliśmy szosą a nie dziczkiem jak prrzed tem.no i zaczeła siem ślamazarna jazda.wlekli się jak ślimki ale jakoś dojechaliśmy do góry. śpieszyłam siem bo o 14 miałam angielski.spóźniłąm siem pół godziny ale to co .warto było jechać na raajdzik i siem świetnie bawić